Małe dziecko

Długie karmienie piersią to nie patologia!

Długie karmienie piersią budzi sporo kontrowersji. Niewiele mam karmi maluchy starsze niż dwa lata. Jak to jest z tym długim karmieniem? I czy ma wpływ na zdrowie psychiczne dziecka?

Długie karmienie piersią to temat opisany już w wielu miejscach, także w naszym serwisie.  Tymczasem dwuletnie lub starsze dziecko przy piersi to rzadkość w Polsce. Nic dziwnego, skoro zdecydowana większość społeczeństwa oskarża mamy dkp o przemoc i szkodzenie dziecku.

Świadomi rodzice wiedzą, że WHO zaleca karmić naturalnie minimum dwa lata i że żadna grupa ekspertów nie określiła oficjalnie górnej granicy. Wiadomo także, że w społeczeństwach pierwotnych matki karmią piersią kilkulatki oraz że z porównania długości karmienia różnych ssaków wynika, że ludzka średnia wynosiłaby między 2,5 a 7 lat.

Gdy mówię komuś, że karmię piersią moje dzieci w wieku przedszkolnym, zazwyczaj muszę to powtórzyć, bo rozmówca sądzi, że się przesłyszał. Czasem jestem pytana, czy to nie za długo, a czasem moi rozmówcy nie komentują. Także i mnie zdarzyło się jednak usłyszeć od specjalistów, i to wiele razy, że karmię moje dzieci niepotrzebnie, że jest to szkodliwe dla mojego zdrowia, że po tylu latach mam na pewno patologiczną gospodarkę hormonalną. A także, najbardziej przykre – że szkodzę w ten sposób moim dzieciom.

To ostatnie zdanie słyszy wiele mam długo karmiących, a jeszcze częściej czyta je w internecie. Komentarze innych ludzi są w ogromnej ilości negatywne i okrutne, a wynikają oczywiście z braku wiedzy i powielania popularnych przekonań. A także z tego, że gdy rzadko coś widzimy, wydaje nam się to poza normą: dziwaczne, patologiczne. O ile jednak ci ludzie mają prawo do własnych przekonań (choć już nie do hejtu), to dziwią komentarze specjalistów, szczególnie psychologów, którzy potrafią powiedzieć matkom, że:

– chłopiec długo karmiony piersią będzie miał kompleks Edypa
– że nie będzie umiał spojrzeć na piersi jak na obiekt seksualny (rzeczywiście zgroza!)
– albo że wyrośnie na homoseksualistę (jakby wychowaniem można było zmienić orientację seksualną człowieka)
– dziewczyna za to na lesbijkę (szalona logika!)
 – że karmienie powyżej roku jest tylko dla przyjemności matki
– że matka ma problemy ze zdrową więzią z dzieckiem

– że dziecko jest blokowane w rozwoju i nie będzie umiało inaczej się uspokajać
– że to szkodzi w uspołecznianiu
– że matka karmiąca kilkulatka molestuje go w ten sposób seksualnie (niedawno nawet zdjęcie matki karmiącej ilustrowało artykuł o kobiecej pedofilii – oburzające i okrutne)
– lub zaspokaja inne swoje potrzeby kosztem dziecka

– że pamiętanie, jak się ssało pierś mamy to patologia i wstyd
– że to może powodować zaburzenia rozwoju emocjonalnego i seksualnego.

Lista jest długa i choć niektóre zarzuty są całkiem absurdalne (na przykład taki, że od bycia karmionymi piersią dziewczynkom sklejają się wargi sromowe – naprawdę krąży taki mit!), to wiele z nich wydaje się brzmieć profesjonalnie, zwłaszcza, gdy wypowiadane są przez specjalistę czyli autorytet. Zwykle jest to osoba, do której rodzice dziecka przychodzą po poradę, tak więc tym poważniej traktują jej opinię. Wszystkie są jednak nieprawdziwe, krzywdzące i w podły sposób dyskryminują zarówno matkę, jak i dziecko.

O powyższe kwestie – zarzuty stawiane karmieniu piersią dłuższemu, niż dwa lata – spytałam Karolinę Piotrowską, psycholożkę i seksuolożkę:

– Karmienie piersią raczej sprzyja prawidłowemu rozwojowi seksualnemu dziecka niż mu szkodzi – ocenia Karolina Piotrowska. – W czasie karmienia piersią dziecko ma możliwość być w bliskim, bezpiecznym kontakcie z osobą, którą kocha. Samo karmienie realizowane w systemie "na żądanie" dziecka pokazuje młodemu człowiekowi, że jego potrzeby są ważne i akceptowane oraz, że bliskie osoby chcą je zaspakajać, co sprzyja rozwijaniu się zdrowej postawy. Dopóki mówimy o dziecku do dwóch lat, większość ludzi zdaje się rozumieć, że karmienie jest naturalne. Problem pojawia się gdy matka karmi dziecko dłużej. Tymczasem u ludów pierwotnych długie karmienie piersią jest normą, co sugeruje, że jest ono naturalne dla człowieka. Wniosek z tego taki, że to raczej nasza cywilizacja sprawiła, że dostrzegamy w dkp coś niedobrego. Nie ma żadnych badań (albo ja o nich nie słyszałam), które sugerowałyby związek długiego karmienia piersią z trudnościami natury seksuologicznej. Badania dotyczące dkp i związku z homoseksualizmem nigdy nie przeszły przez komisję etyczną – zakładałyby bowiem, że długie karmienie piersią i/albo homoseksualizm jest czymś patologicznym.

Podobnego zdania jest psycholożka Agnieszka Stein, z którą rozmawiałam także o tym, skąd u niektórych osób wzięły się takie krzywdzące karmiącą matkę przekonania: 

– Wiele ludzi sądzi, że tak duże dziecko już nie potrzebuje karmienia piersią, więc że to nie jego potrzeba jest realizowana. My wiemy, że potrzebuje i dlatego nadal pije z piersi. Jeśli ktoś naprawdę narusza granice dziecka, to robi to na wiele innych sposobów, nie akurat tym, co jest najtrudniejsze: karmieniem wbrew jego woli. Dziecko jest aktywnym uczestnikiem karmienia i karmienie na siłę jest niemożliwe – mówi Agnieszka Stein. – Zwróciłabym też uwagę na to, jak niewiele kobiet w Polsce karmi piersią powyżej dwóch lat. To jest bardzo mała grupa, wywołująca zupełnie niewspółmierne emocje. Być może z powodu efektu ekspozycji: jeśli często coś widzimy, wydaje nam się to normą, a kobiety karmiące kilkulatki to rzadki widok i dlatego ludzie sądzą, że to nie jest „normalne”.

Warto tu wspomnieć o opracowaniu Barbary Baranowskiej, w którym udowodniono, że karmienie piersią jest istotnym czynnikiem chroniącym dzieci przed przemocą ze strony matki, m. in. poprzez więź, którą tworzy oraz obniżenie ogólnego poziomu stresu.

 – W założeniach długiego karmienia piersią jest zwykle karmienie do samoodstawienia się dziecka – tłumaczy Karolina Piotrowska. – W takie założenie wpisana jest wrażliwość na potrzeby dziecka i czytanie sygnałów, które dziecko daje. Daleka byłabym od przypisywania kobietom długo karmiącym piersią dbania wyłącznie o swoje popędy. Sama taka logika zakłada, że zaspokojone mogą być potrzeby albo matki, albo dziecka. Zaś karmienie piersią zaspakaja potrzeby zarówno kobiety jak i dziecka. Jest to naturalne i nie powinno być oceniane czy wartościowane.


Niestety niepochlebne lub nawet agresywne komentarze pod adresem matek karmiących kilkulatki wygłaszają również psychologowie, często skutecznie zniechęcając kobiety do dalszego karmienia dzieci, które z jakiegoś powodu nadal potrzebują piersi.

Agnieszka Stein reaguje stanowczo: – Uważam, że powiedzenie matce przez specjalistę, że karmi dziecko tylko dla własnej przyjemności, to jest przemoc.

Powiedzmy więc jeszcze raz, wyraźnie: karmienie piersią do samoodstawienia jest okej. Karmienie piersią nawet sześciolatka sprzyja jego rozwojowi emocjonalnemu, intelektualnemu, społecznemu i, tak, również seksualnemu. Długie karmienie piersią jest zdrowe dla matki i dla dziecka i NIE KRZYWDZI GO.

Krzywdzące i przemocowe jest natomiast oskarżanie matek o działanie w ten sposób na szkodę dziecka.

 

Autor milkpower.pl Dyplomowana promotorka karmienia piersią, mama dwójki dzieci, fascynatka naturalnego karmienia, rodzicielstwa bliskości i self-reg. Pisze dla Tatento, Kwartalnika Laktacyjnego, IgiMag i na swojej stronie Milk Power. Uczy o karmieniu piersią na warsztatach i indywidualnie. Uzależniona od dobrej kawy.
Podoba Ci się ten artykuł? Dołącz do społeczności rodziców i bądź na bieżąco!
Używamy plików cookies (ang.ciasteczka), by ułatwić korzystanie z serwisu tatento.pl i miejscaprzyjaznedzieciom.pl. Jeśli nie życzysz sobie, aby pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku, zmień ustawienia swojej przeglądarki.
akceptuję